Nie taki diabeł straszny, jak go malują. ŁKS Łódź - Sport Perfect Łódź 1:4

Nie taki diabeł straszny, jak go malują. ŁKS  Łódź - Sport Perfect Łódź   1:4

    I sądzi­li, że się pod­daliśmy
 To tyl­ko złudzenie
     Bo na ser­cu in­na myśl ciążyła
 Myśl przyszłego zwycięzcy.

    Sobotnie popołudnie, pogoda mżysta i wietrzna.

    Zimno, ale nie dla kibiców oglądających mecz rundy rewanżowej między ŁKS a Sport Perfect-em. Sztuczna murawa  sprzyja dokładnej, technicznej grze zespołowej.  Mecz w rundzie  jesiennej dla nas nieudany, porażka na własnym boisku po dość słabej grze naszego zespołu. Czas na rewanż. Pierwszy gwizdek sędziego  - zaczynamy.

    Od pierwszej minuty to gospodarze zdecydowanie lepiej wchodzą w mecz. Mają przewagę w posiadaniu piłki, lepiej odnajdują się na boisku stwarzając bardzo groźne sytuacje pod naszą bramką i w końcu jedną z nich wykorzystują. Wynik do przerwy brzmi 1:0. Ale mecz trwa 60 minut i to druga partia wyłania zwycięzce.

   Następuje całkowita metamorfoza w naszej drużynie. Kilka zmian, ustawień na pozycjach i gra w tej części zdecydowanie pod nasze dyktando. Drużyna gospodarzy zbyt pewna siebie po pierwszej części w ciągu 17 minut dostaje 4 bramki, a mecz całkowicie nie przypomina tego z pierwszej połowy. Teraz to my mamy zdecydowaną przewagę i kolejne sytuacje na podwyższenie wyniku. Więcej nie udało się już trafić, ale i tak wynik końcowy jest fantastyczny. Bardzo udany rewanż z wymagającym rywalem.                                                                                                                                   Warto zaznaczyć, że w dzisiejszym meczu mieliśmy bardzo dużą pomoc chłopaków z młodszego rocznika, za którą bardzo dziękujemy. Widać, że jeszcze nie wszystko jest dograne na 100 % , ale z każdym kolejnym spotkaniem będzie zapewne lepiej.

   Podsumowując: Mecz jak walka bokserska. Pierwsza runda dla ŁKS-u, druga dla Sport Perfectu. W tym starciu więcej ciosów doszło po naszej stronie dlatego mecz wygrany. Mogło zakończyć się naszą wyższą wygraną, ale równie dobrze mogliśmy dostać więcej bramek do przerwy. Ogólnie w przekroju całego meczu zdecydowanie zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Chłopaki brawa za twardą walkę, nieustępliwość, zawziętość ,bo dzisiaj to przyniosło efekty.

 No i oczywiście wybieramy zawodnika meczu: dzisiaj to   Oskar Pecyna.

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości