Przegraliśmy wygrany mecz. Sport Perfect - Włókniarz Konstantynów 1:2

Przegraliśmy wygrany mecz.  Sport Perfect  - Włókniarz Konstantynów   1:2

       Zaczynamy mecz osłabieni brakiem podstawowego defensywnego pomocnika, piłkarza którego w meczu może i nie widać, ale robi robotę za dwóch. Choroby wyeliminowały innych zawodników ze składu, stąd nasza ławka taka krótka, ale trudno, nie szukamy usprawiedliwień, gramy w składzie jaki jest.

    Tytuł mówi wszystko - mecz wygrany, przegrywamy na własne życzenie.

    Pierwsza połowa zdecydowanie pod nasze dyktando. Narzucamy własny styl, gramy składnie, kombinacyjnie, technicznie, ładnie dla oka. Piłka jak po sznurku trafia przez kolejne formacje, do następnych zawodników. I tak powinno być, strzelamy szybko bramkę, po bardzo ładnej zespołowej akcji, a sytuacji do kolejnych goli mamy naprawdę sporo. Niestety skuteczność zawodzi, a to później ma przykre konsekwencje. I kiedy wydaje się, że z jednobramkowym prowadzeniem zejdziemy do szatni dostajemy karnego z kapelusza. Nasz bramkarz podczas wyskoku, łapie piłkę w górze i kolanem ponoć fauluje zawodnika gości. Dostaje dodatkowo karę - 3 minuty, a w naszej bramce staje zawodnik z pola. Bardzo dziwna interpretacja sędziego, odkąd to bramkarz nie broni w ten sposób. Przed panem prowadzącym jeszcze bardzo dużo nauki.

   Niestety ten gol z karnego, gol do szatni całkowicie wybił nas z rytmu. Bardzo źle zaczynamy grę od początku drugiej połowy. Dostosowujemy się poziomem do zespołu gości. Poziomu, którego tak naprawdę nie było, bo ekipa z Konstantynowa takowego nie posiada. Jedna wielka gra na aferę, i wymuszanie fauli. No cóż taki styl, czyli coś czego uczy trener-autorytet, ale co tu winni zawodnicy skoro trener daje im taki przykład. 

     Co do naszej gry. Absolutnie w tej części nam się nie układała, wyglądała źle. Zespół oddaje inicjatywę, pole gry i nie potrafi narzucić swojego stylu z pierwszych 40 minut. Tracimy drugą przypadkowa bramkę z rzutu rożnego i nie potrafimy do końca mimo sporej przewagi niestety wyrównać. Są mecze gdzie można pozwolić sobie na parę klopsów, ale dzisiaj akurat nasze niewykorzystane sytuacje zemściły się wyjątkowo. Nasz przeciwnik miał w tym meczu cztery, z czego wykorzystał dwie i te wystarczyły, aby wywieść trzy punkty. My stworzyliśmy trzy razy więcej, a schodzimy z boiska pokonani. Taka jest właśnie ta dyscyplina i o wyniku decyduje to co w sieci.

   Na koniec o zawodnikach z ekipy Konstantynowa. Chłopaki - piłkarze, kibice drużyn przeciwnych będą zawsze i wszędzie i za każdym razem będą na Was źle krzyczeć, ale to Wy jeżeli chcecie być profesjonalnymi piłkarzami musicie wytrzymać presję i być odpornym na okrzyki publiczności. Takie są realia, kibic krzyczy, a zawodnik na boisku gra w piłkę najlepiej jak potrafi, nie komentuje, skupia się na grze, robi to co do niego należy ,....ale zresztą po co te opowieści - Was to przecież nie dotyczy... tak grają tylko zawodowcy.

  Podsumowując: tytuł mówi wszystko, jest tylko kilka pytań :

 - skąd ta metamorfoza w drugiej połowie ?

 - czemu daliście narzucić sobie ich styl gry, a nie graliście swojego ?

 - czyżby ta stracona bramka tak na nas źle zadziałała ?

są jeszcze inne pytania, na które musicie sami sobie odpowiedzieć, a zarazem przeanalizować przyczyny takiej gry w drugich 40 minutach dzisiejszego spotkania.

   Dzisiaj dla Was to kubeł zimnej wody, pewnie się przyda, bo może poczuliście się zbyt pewnie po dwóch łatwo wygranych kolejkach. Głowy do góry, gramy dalej, już za tydzień szansa na zamazanie tej czarnej plamy. Kibice są z Wami.

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości