O Legendach Widzewa: Krzysztof Kamiński - czyli NASZ TRENER

O Legendach Widzewa: Krzysztof Kamiński -  czyli NASZ TRENER

 Źródło informacji - www.widzewlodz.pl (serwis informacyjno - społecznościowy)

http://widzewlodz.pl/aktualnosci,16217,O-Legendach-Widzewa-Krzysztof-Kaminski

 

Pora na kolejną postać wielkiej drużyny duetu Ludwik Sobolewski - Stefan Wroński.

Krzysztof Kamiński karirę zaczynał w zespołach z Żyrardowa, gdzie w 1958 roku przyszedł na świat. Do Widzewa trafił przypadkiem. Jak sam wspomina:

Działacze Widzewa dowiedzieli się , że w Żyrardowiance gra ciekawie rokujący piłkarz. Jeden z nich pojechał więc na czwartoligowy mecz Żyrardowianka – Bzura Chodaków i po jego zakończeniu rekomendował do Widzewa właśnie Krzysztofa Kamińskiego, chociaż pierwotnie miał obserwować zupełnie innego gracza

Czas pokazał, że marjaż Krzysztofa Kamińskiego z Widzewem przyniósł korzyści obu stronom, choć nie zawsze było różowo, ale po kolei...

Debiut w czerwono - biało - czerwonej koszulce miał wspaniały. Widzew po jego bramce wygrał z Odrą Opole 1:0. Później było jednak już tylko gorzej. Charakterny zawodnik mało grał, a jego ambicja nie pozwalała mu na siedzenie na ławce rezerwowych. Taka sytuacja sprawiła, że przeniósł się do warszawskiej Legii. Tam jednak jego kariera jeszcze bardziej zwolniła i jak wspomina sam piłkarz:

Pobyt w Warszawie to była totalna katastrofa. Dwa lata wycięte z życiorysu i kariery, które zostały bezpowrotnie stracone. 

Po nieudanym warszawskim epizodzie wrócił do Widzewa i podjął ostrą walkę o pierwszą jedenastkę. Był niezwykle pracowity i zdeterminowany. To wszystko złożyło się na to, że po sześciu miesiącach od powrotu ze stolicy był już podstawowym graczem ekipy duetu Sobolewski - Wroński. Pokazał "widzewski charakter" i było wiadomo, że miejsca w składzie nie odda.

W Widzewie w sumie grał przez dziewięć lat w okresie od 1978 do 1987 roku. W tym czasie, jak pisze w okolicznościowym albumie Piotr Wesołowski zdobył dwukrotnie tytuł Mistrza Polski,trzykrotnie był wicemistrzem. Ma w dorobku też Puchar Polski. W widzewskiej koszulce rozegrał 183.spotkania ligowe i zdobył trzy gole. W europejskich pucharach w barwach Widzewa rozegrał 23 mecze. Wszystkie te dokonania sprawiają, że pomocnik jest najbardziej utytułowanym widzewiakiem. Był istotną częścią drużyny, która rywalizowała jak równy z równym z LiverpoolemRapidem, czy Juventusem. Który z tych dwudziestu trzech pucharowych spotkań wspomina Krzysztof Kamiński najlepiej?

Myślę,że najbardziej udany był mecz z Rapidem Wiedeń. To był pojedynek, w którym musiałem wykazać się ciężką pracą. Musiałem cały mecz pilnować Christiana Keglevita – kawał chłopa, dwa razy większy ode mnie, a ja musiałem z nim wygrywać pojedynki fizyczne. Udało mi się, ne wiem jak to zrobiłem, ale tego dokonałem. Tymi meczami budowałem poczucie własnej wartości, jakości . Gdybym prześledził sobie w ilu meczach w mojej karierze zagrałem, to trochę by się tego zebrało. Trenerzy na mnie stawiali.

Buty na kołku zawiesił w 1988 roku. W połowie lat 90 założył wspólnie z nieżyjącym już niestety Markiem Piętą Związek Zawodowy Piłkarzy. Od kilku lat prowadzi szkółkę Sport Perfect.

Krzysztof Kamiński to kolejny z piłkarzy, dzięki którym o Widzewie usłyszał świat. Wielkie serce do gry, nieustępliwość, zadziorność - te cechy spowodowały, że tak bardzo pasował do tamtej niepokornej ekipy, która rozkochała w sobie rzesze kibicowskich serc. Dzięki Nim tu jesteśmy- te słowa z podpisu wiadomej już flagi odnoszą się też do Krzysztofa Kamińskiego. Może nie był piłkarzem z pierwszych stron gazet, ale wniósł swoje wiano w budowę drużyny, która dla każdej kolejnej jest wzorem i warto o tym pamiętać.

MAJĄC TAKIEGO TRENERA DUMA MOŻE NAS ROZPIERAĆ

Ostre treningi, ciężka  praca, a może w przyszłości o którymś z Was będą pisały gazety - naszemu trenerowi na pewno byłoby bardzo miło.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości